Zespół Anny trafia na plac budowy, gdzie jeden z robotników zemdlał i spadł z rusztowania. Okazuje się, że pacjent ukrywał dotąd niebezpieczny sekret, przez co może stracić życie...

Załoga doktora Góry jedzie na wezwanie do kobiety, która ma atak duszności. Chora nie może jednak podać numeru swojego mieszkania i na miejscu ratownicy rozdzielają się, szukając właściwego lokalu. Tymczasem doktor Góra przez pomyłkę trafia na wieczór...

Wiktor wraz z kolegami odpowiada na wezwanie do starszego mężczyzny, który zalany krwią leży na podwórzu swojego domu. Policja nie może zbliżyć się do rannego, którego pilnuje duży, groźnie wyglądający pies...

W lesie pod Warszawą zostaje znalezione ciało obcokrajowca. Policja wzywa na miejsce ratowników, a doktor Banach uznaje, że zmarły... wypadł z samolotu.

Martyna przyznaje w końcu, że potrzebuje pomocy i spotyka się z terapeutą Markiem. Doktor Góra zgadza się, by dziewczyna wróciła do pracy. Tymczasem ratownicy odpowiadają na wezwanie do młodej kobiety, która cierpi na chorobę Leśniowskiego-Crohna...

Martyna ciągle nie może dojść do siebie po nieudanej reanimacji małego chłopca. W czasie kolejnej akcji myli leki. Jej błąd mógł zabić pacjentkę. Czy to oznacza koniec pracy ratowniczki w pogotowiu?

Martyna ma w stacji miłego gościa; jeden z pacjentów odwiedza ją, by podziękować za uratowanie życia. Kilka minut później ekipa Wiktora odpowiada na kolejne wezwanie, tym razem do wypadku nad jeziorem...

Góra odbiera telefon od ojca Martyny, który żąda, by szef stacji zwolnił w końcu dziewczynę z pracy. Tymczasem ratowniczka razem z całą damską ekipą próbuje pomóc modelce w rozmiarze XXL, która nagle źle poczuła się w trakcie sesji zdjęciowej.

Po ostatnich konfliktach wśród ratowników dr Góra robi eksperyment i tworzy zespół złożony wyłącznie z kobiet. Szef wysyła dziewczyny do klubu sportowego, w którym zasłabł zawodnik rugby.

Piotr wciąż martwi się o Martynę, bo dziewczyna nie poszła jednak do psychologa… Tymczasem Anna, Renata i Adam jadą do chorego, który ma problemy z oddychaniem. Na miejscu odkrywają, że ich pacjent ma cztery łapy i szczeka.