Na miejscu wypadku ratownicy jednak odkrywają, że ich pacjenta zabrała wcześniej pseudo-karetka Huberta. A po chwili stan rannego gwałtownie się pogarsza…
Z kolei Artur nadal szaleje z niepokoju o Beatę, gotów badać żonę niemal non stop.
Na dyżurze lekarz trafia natomiast na pacjentkę, która źle się poczuła i obawia się zawału. Doktor Góra szybko odkrywa, że chodzi "tylko" o atak paniki. Po chwili Artur zdaje sobie jednak sprawę, że pomocy wymaga syn kobiety, który od kilku godzin walczy o życie...
A w finale, przez narastający stres, lekarz sam ma problemy z sercem - ku przerażeniu Beaty, Zdzisia oraz Wiesławy.