Chwilę wcześniej przy świątyni spada z nieba skoczek ze spadochronem, prosto na Artura oraz Beatę. Mężczyzna wyznaje, że przed skokiem miał problemy neurologiczne, które zignorował, a podczas lotu został nagle sparaliżowany. A po chwili jego stan pogarsza się… Tymczasem ciężarna dziewczyna rannego zaczyna nagle krwawić...
Gdy do kościoła przyjeżdżają narzeczeni, Marcin wyznaje w końcu Zdzisiowi, że na ślub wcale nie ma ochoty i odchodzi. Gdy senior zostaje z Mariettą sam, zapewnia niedoszłą synową, że na jego pomoc wciąż może liczyć i że będzie najlepszym dziadkiem na świecie.