Wiktor próbuje pomóc starszemu – i wyjątkowo wściekłemu na cały świat - mężczyźnie, którego potrącił rozpędzony rowerzysta. A sprawca wypadku – z pozoru młody i pełen sił - nagle traci przytomność i okazuje się poważniej chory niż jego ofiara.
Wiesława i Beata namawiają Górę, by nadal grał na koncertach i założył własny zespół – co zaczyna lekarza irytować i w końcu odbiera mu całą radość z muzykowania. W pracy Artur trafia na starsze małżeństwo, które cały czas się spiera – bo żona twierdzi, że jej ukochany cierpi na padaczkę, a jej mąż temu zaprzecza.