W kolejną środę doktor Banach spędzi w pracy całą noc – po to, by uniknąć wizyty w pustym mieszkaniu… A gdy wyjdzie po dyżurze, Zosia będzie czekać na niego pod szpitalem.
- To prawda, że spałeś dziś w bazie?
Dziewczyna pośle ojcu zatroskane spojrzenie… A Wiktor w końcu złamie się i wyzna cicho:
- Odkąd się wyprowadziłaś nie mogę wrócić do domu… Gdy wchodzę do pustego mieszkania, to wszystko do mnie wraca. Czuję się jak wtedy, po stracie mamy... Tylko dzięki tobie udało mi się jakoś pozbierać. Od tamtej pory byłaś wszystkim, co miałem... Może dlatego teraz taki straszny ze mnie zgred? Przepraszam…
Co wydarzy się dalej? Ciekawych zapraszamy przed telewizory...