Antykwariusz znajdzie w końcu kupca na znaczki, które senior dał
chłopakowi - i Strzelecki będzie mógł sprzedać całą kolekcję. Młody
ratownik wcale jednak się z tego nie ucieszy. I wyzna Martynie, pełen
goryczy:
- Jak sobie pomyślę, że ten gnojek przez tyle lat nas oszukiwał...
Mówił, że nie ma kasy, nie ma na alimenty. Myśmy nie mieli co do gara
włożyć, a on znaczki kupował! Nawet nie mogę mu tego powiedzieć, bo
jest nieprzytomny... Złotówki z tego nie wezmę, wszystko oddam mamie.
Niech ma jakieś zadośćuczynienie za krzywdy, których od niego
doświadczyła.(…) Żadne pieniądze nie naprawią tego, co zniszczył...
Tymczasem wieczorem, gdy Piotrek pojedzie do antykwariatu, by spotkać
się z kupcem… aresztuje go policja! Bo klaser ze znaczkami, który
podarował mu ojciec, okaże się skradziony.
- Skąd to masz?
- Dostałem! To był prezent...
- Wszyscy tak mówią... Do radiowozu! I grzecznie... żebyś sobie nie
pogorszył sytuacji!
- Słuchajcie, to jakieś nieporozumienie!
Czy ratownik zdoła udowodnić, że jest niewinny – i odzyska wolność?
Emisja odcinka numer 134 już 22 marca… takich emocji lepiej nie
przegapić!