Szef stacji uznaje, że wezwanie to studencki dowcip. Lidka jednak mu się przeciwstawia i chce szukać pacjenta dalej. Kilkanaście minut później ratownicy jadą na miejsce wypadku drogowego. W rozbitym aucie tkwią uwięzione dwie osoby, a Lidka podejrzewa, że w środku mogło być także małe dziecko – i kolejny raz sprzeciwia się szefowi, który nie chce tracić czasu na poszukiwania.