W kolejną środę ratownicy zostaną wezwani do malowniczego dworu,
którego właścicielka – nobliwa hrabina – zmarła we śnie. Na miejsce od
razu przyjadą spadkobiercy… a ciało zmarłej nagle zniknie. I na
dokładkę, w budynku dojdzie do serii niewyjaśnionych wypadków. Jedna
osoba będzie miała problemy z sercem, druga spadnie ze schodów, a
trzecia ucieknie – w takiej panice, że po drodze rozbije auto i dozna
wstrząsu mózgu. I wszyscy poszkodowani zgodnie będą twierdzić, że
widzieli... ducha hrabiny!
Po kolejnych telefonach na numer alarmowy, na miejsce zostaną
skierowane aż trzy karetki. Ale tylko doktor Góra będzie miał odwagę,
by wrócić do „nawiedzonego” dworu…
- Koniec gadania. Nie ma żadnej klątwy! Mieliśmy dwa wypadki. Wracamy
do roboty. My wieziemy pana na koronarografię na Waliców, a wy
zabieracie mecenasa na SOR do Leśnej Góry... Ciała poszukamy później!
Martyna zblednie:
- Jak to? Ciało hrabiny zniknęło?
Jednak szef stacji machnie tylko ręką:
- Nie zniknęło, nie zniknęło... Tylko gdzieś się zapodziało! Spokojnie,
wracamy do pracy... Proszę przygotować pacjenta do transportu. Ruchy,
ruchy…
Tymczasem Renata w końcu się zbuntuje.
- Ja tam nie wracam!
- Spokojnie. Ty zabierzesz pacjenta na koronarografię... Panie
Strzelecki, pan też się boi?
- Nie, no... Ja? Nie!
- Wszołek?
- No ja... umiarkowanie.
- Dobrze, pojedziecie ze mną! Martyna zostanie przy pacjencie do
przyjazdu drugiego zespołu. I nie chcę więcej słyszeć o klątwach,
duchach i innych bzdurach! Jesteśmy dorośli!
Doktor Góra, pewny siebie, odważnie skieruje się do „nawiedzonego”
domu… a kilka minut później zbiegnie w panice ze schodów:
- Strzelecki, Wszołek, widziałem ją! Widziałem!!!
Jaki będzie finał? Ciekawych zapraszamy przed telewizory: 26
października punktualnie o godz. 21.45!