- Martyna to ratowniczka medyczna z powołania, która nie nabrała jeszcze dystansu do swojej pracy. Bardzo wszystko przeżywa, jest niezwykle empatyczna, nie potrafi się pogodzić ze śmiercią pacjenta. Nie umie się jeszcze przed tym bronić – wyznaje aktorka w rozmowie z pismem „Kropka TV”.
A która ze scen okazała się dla niej najtrudniejsza do zagrania? Okazuje się, że chodzi o wątek śmierci pierwszego pacjenta.
- Był to starszy pan przebywający w hospicjum, który nie doczekał powrotu syna z Afganistanu. Bardzo przezywałam tamte sceny. Pierwszy raz zdarzyło mi się nawet, że reżyser krzyczał: „Monia, mniej łez!” - wspomina młoda gwiazda.