Mężczyzna straci w domu przytomność, a później zażąda, by ratownicy
zabrali go na kardiochirurgię. Doktor Banach uzna jednak, że pacjent
mógł sam wywoływać objawy choroby… I w końcu rzuci cicho do Piotra:
- Mam prośbę... Rozejrzyj się dyskretnie. Zajrzyj do łazienki,
śmietnika... Coś mi tu nie gra.
- Ale czego szukamy?
- Leków. Sprawdź, co ten facet bierze... Czym sobie zaszkodził.
Chwilę później ratownicy znajdą u Ernesta opakowanie po beta-blokerach.
A Wiktor od razu spojrzy ostro na „chorego”:
- Ile pan tego wziął? Proszę odpowiedzieć!
- To stare opakowanie… Wziąłem rano ostatnią tabletkę!
- Ostatnią to pan zostawił!
- Lekarz mi przepisał...
- Wcześniej pan mówił, że pan nie wykupił lekarstw!
Kubicka zasugeruje, że u pacjenta najlepiej wywołać wymioty. Lekarz
pokręci jednak głową:
- Nie, Martyna. Przy tak wolnej akcji serca mogłoby dość do zatrzymania
krążenia. Daj mu glukagon... Przy zatruciu beta-blokerami glukagon
działa jak odtrutka!
A Ernest zacznie w końcu protestować...
- Jakiego zatrucia? Nie ma zatrucia!
- To co obniżyło panu częstotliwość rytmu serca?
- Nie wiem... Jakaś ukryta wada! Trzeba mi wszczepić rozrusznik! Nie
chcę tego... Odepnijcie mnie, nigdzie nie jadę!
- Jedzie pan!
Jaki będzie finał? Emisja odcinka numer 91 już najbliższą środę –
zobacz koniecznie!