Z początku kobieta ukryje fakt, że jest ofiarą przemocy domowej – i zapewni doktor Reiter, że ma siniaki, bo spadła ze schodów. Ale gdy usłyszy, że ma zostać w szpitalu na badaniach, wpadnie w panikę:
–Nie mogę tu zostać… Proszę mnie puścić! Ja muszę wracać do domu!
I w końcu wyzna, że nie może zostawić synka pod „opieką” agresywnego męża…
– Zabierzcie mu moje dziecko, proszę!
– Nie mamy takiej możliwości, dopóki nie powie pani prawdy – Anna spojrzy z napięciem na pacjentkę. - Bo nie spadła pani ze schodów, prawda? Niech pani go nie chroni. Nie jest tego wart…
A w oczach Bogny zalśnią łzy…
– On mnie kocha, Wojtusia też… Tylko życie jest stresujące, wiecie przecież… A ja też jestem niezdarna, czasem mnie uderzy, ale… to moja wina!
Kilka minut później Martyna widząc męża kobiety na szpitalnym korytarzu wybuchnie:
– Ty gnoju!(…) Nienawidzę takich jak ty… Co, jesteś z siebie dumny? Taki dzielny i silny, położysz żonę jednym uderzeniem, co?!(…) Zbliż się do niej jeszcze raz, a wepchnę ci twoje własne jaja w gardło!
A gdy zdenerwowana, Kubicka sięgnie po telefon, by wezwać policję, mężczyzna spróbuje wyrwać jej aparat z ręki. A wtedy… do akcji wkroczy Wiktor!
– Nie rób tego… Nie radzę!
Jaki będzie finał? Oglądaj 68 odcinek już 23 września.