Do stacji w Leśnej Górze trafiła jako świeżo upieczona absolwentka ratownictwa medycznego na Akademii Medycznej. Ojciec Martyny nigdy nie zaakceptował jej życiowego wyboru - i fakt, że córka została ratowniczką, uważa za zwykłą fanaberię.
Mimo braku doświadczenia Martyna szybko sprawdziła się w pracy, dając z siebie zawsze dwieście procent normy. I choć trafiła do tego zawodu bardziej z przekory, niż z powołania, odnalazła w nim życiową pasję.
Martyna ma „charakterek”, często kieruje się emocjami – a to powoduje czasem problemy. Jako ratowniczka jest pełna empatii i ma odwagę, by stanąć w obronie drugiego człowieka, nie bacząc na konsekwencje. Za to prywatnie doskonale wie, jak okiełznać temperament Piotra - swojego męża…