Córka Wiktora - Zosia - jest wolontariuszką w punkcie medycznym podczas obchodów rocznicy Powstania Warszawskiego. Tymczasem doktor Banach próbuje uratować 20-letnią dziewczynę - Łucję - która straciła przytomność, gdy brała prysznic.

Ratownicy odpowiadają na wezwanie do kobiety śmiertelnie chorej na raka, a mąż pacjentki błaga Annę, by przedłużyła jej życie - tak, by zobaczyła swojego pierwszego wnuka.

Renata i Basia są świadkami groźnego wypadku. Obie od razu udzielają pomocy poszkodowanym - w tym ciężko rannej kobiecie, która jechała z synem.

Ekipa Wiktora jedzie do przychodni, w której jeden z pacjentów dostał zawału. Później ratownicy próbują za to okiełznać mężczyznę, który demoluje swoje mieszkanie i w ataku furii chwyta za siekierę…

Załoga Wiktora odpowiada na wezwanie do gabinetu dentystycznego, gdzie nagle wpadł we wstrząs dziesięciolatek - tuż po tym, jak dostał znieczulenie. A doktor Banach odkrywa, że winę za stan chłopca ponosi dentysta.

Renata wciąż leży w szpitalu, a jej ciąża jest zagrożona. Martyna o poranku budzi się za to w hotelu, u boku Stanisława… A kilka godzin później dowiaduje się, że jej kochanek został nowym szefem SOR-u w Leśnej Górze.

Ratownicy z Leśnej Góry biorą udział w ewakuacji pacjentów ze szpitala, w którym wybuchł pożar. Załoga doktora Góry przewozi dwa noworodki. Ekipa Wiktora próbuje za to pomóc dziewczynie, która była właśnie operowana i może stracić nogę.

Zespół Anny trafia na plac budowy, gdzie jeden z robotników zemdlał i spadł z rusztowania na ziemię. Okazuje się, że pacjent ukrywał dotąd niebezpieczny sekret, przez co może stracić życie...

Załoga doktora Góry jedzie na wezwanie do kobiety, która ma atak duszności. Chora nie może jednak podać numeru swojego mieszkania i na miejscu ratownicy rozdzielają się, szukając właściwego lokalu.

Wiktor wraz z kolegami odpowiada na wezwanie do starszego mężczyzny, który - zalany krwią - leży na podwórzu swojego domu. Policja nie może zbliżyć się do rannego, bo tuż obok siedzi duży pies - i funkcjonariusze obawiają się ataku.